-Jest tak samo, może tylko trochę smutno i nie mówisz dobranoc i nie mogę przez to usnąć. I może trochę pusto i znowu jest to rano i znowu uwierzyć że marzenia się spełniają. - Zaczęłam śpiewać tekst piosenki, gdy tylko zadzwonił telefon. Dominik... Nie, nie czas na rozmowę z nim. Nie chcę słuchać jego miłych tekstów, które zawsze mnie pocieszają. Nie teraz. Chcę być zdołowana, smutna i być jak najdalej od innych...
Usiadłam na ławce w parku. Byłam tam tylko ja z telefonem w ręku, bo nie było żadnego oświetlenia wokół mnie.
Czułam się jak bym siedziała w zamkniętym pomieszczeniu, tyle że zimnym. Łzy zaczęły mi same lecieć z oczu. Przecież to niemożliwe. Ja, Nicole Smith nigdy nie płaczę. Ale teraz... Kiedy nie mam już siły, mogę się wypłakać raz porządnie za wszystkie złe czasy. Ze szkoły jeszcze miałam w kieszeni kawałek kartki i długopis. Wyciągnęłam je i zaczęłam pisać podświetlając wszystko moją komórką.
Drogi tatku. Gdzie jesteś kiedy ciebie najbardziej potrzebuje?! Czemu mi nie pomagasz?! Czy te wszystkie problemy naprawdę były i nadal są przeznaczone dla mnie? Dlaczego? Dlaczego musiałeś odejść? Byłeś młody i miałeś marzenia... Nie tak jak, ja. Wredna i zimna suka, która wszystko i wszystkich krytykuje dookoła zamiast ciesząc się pięknym, kolorowym życiem. Jednak moje takie nie jest. Widzę je jako szare i podłe. Przygłupy, Zayn, Londyn... To wszystko namieszało mi w głowie. Dobrze, że chociaż mam Emmę, bo tak naprawdę tylko tu dla niej na tym świecie jestem. Może, czas zacząć być miłą dla innych a otrzymam tego samego wzamian? Gdybyś mógł mi w jakiś sposób pomóc...Tato, kocham cię i tęsknie za tobą. Twoja kochana, mała córka Nicole...
Z zamazanym obrazem w oczach przeczytałam list jeszcze raz, a następnie wzięłam zapalniczkę i spaliłam go.
-Dobra Nicole, czas się ogarnąć. Nie możesz się tak pokazać na ulicy. -Powiedziałam sama do siebie wycierając łzy. Wstałam z ławki i podążyłam ku domu.
-Emma jestem! Emma? Emma! No odezwij się! -Zaczęłam wrzeszczeć w drzwiach zdejmując buty. Wydawało mi się to dziwne, że Em nie odzywa się ani słowem. Pobiegłam do jej pokoju... Nie ma. Sprawdziłam także łazienkę, kuchnię i mój pokój. Nigdzie jej nie było. Roztrzęsiona ubrałam szybko buty, zakluczyłam drzwi i wybiegłam na dwór. Wyciągnęłam telefon... Pięknie, rozładowany jak na złość. Gdzie ona może być? Poszukam ją narazie sama, a jak to nic nie da zgłoszę to na policję. W końcu musi gdzieś być... Tylko gdzie? Wiem!
Pobiegłam szybko do domu One Direction z myślą, że tam mogę ją znaleźć. Po drodze zadawałam sobie pytania: Jaka ze mnie kuzynka? Zostawia na pięć godzin samą w domu dwunastoletnią dziewczynkę, chociaż mówiła jej że będzie tylko dwie... Jaka ze mnie idiotka. Mam już tego wszystkiego dosyć. Oby się jej nic nie stało... Wparowałam do ich domu, widząc siedzącą, zapłakaną Emmę, a nad nią klęczący Harry, Niall, Louis i Liam.
-Emma! -Rzuciłam się na nią, ściskając ją tak mocno, że aż wydała z siebie dziwny odgłos. -Tak strasznie ciebie przepraszam! Zapomniałam, że miałam być w domu trzy godziny temu!
-No już dobrze, ale... Martwiłam się o ciebie. Telefonu nie odbierasz, tak długo ciebie nie było i nawet nie byłaś u chłopaków... myślałam, że coś ci się stało! -Zaczęła się nakręcać.
-Już wszystko ok. Ważne, że ci nic nie jest. -Uśmiechnęłam się do niej ciepło i spojrzałam na chłopaków. -No co? -Spytałam, gdy wszyscy się na mnie i na Emmę patrzyli.
-To było... takie wzruszające. -Powiedział Niall robiąc rozklejoną minę i ze sztuczną łzą w oku.
-Och, weź się zamknij! -Rzuciłam w niego poduszką, a on mi oddał.
-Wojna na poduszki!- Wrzasnął i wszyscy zaczęli się rzucać poduszkami. Po schodach szybko zbiegł Zayn zakładając kurtkę i wychodząc z domu bez słowa. Spojrzałam na chłopaków, którzy tylko wzruszyli ramionami.
-To my już będziemy się zbierać. -Powiedziałam.
-Zostańcie, a wieczorem was odwieziemy! -Prosili, a zwłaszcza Liam. Zgodziłam się. Pomyślałam, że nie będe się przejmowała Zayn'em, a chociażby będe udawała że w ogóle on mnie nie obchodzi...
-Skoro już zostajesz to może zrobisz nam kolację? -Wyrwał mnie z moich myśli Harry wygodnie się rozciągając na fotelu.
-Jeżeli chcesz się otruć, nie ma sprawy. -Zaśmiałam się szyderczo, a loczek aż wytrzeszczył oczy.
-Chodź, mam pomysł. -Zaciągnął mnie do kuchni Louis i zamknął za nami drzwi. -Zrobimy im psikusa.
-Masz to samo na myśli co ja? -Zapytałam.
-Czyli co? -Spytał.
-Żeby wlać domestos do coca coli? -Wyszczerzyłam się.
-Nie. -Powiedział stanowczo. -Zrobimy im kanapki.
-Co?! Tylko kanapki?! To już nie lepiej zrobić takie wystrzałowe kanapki żeby do nich dodać pastę do zębów, domestos lub papryczkę chilli? -Powiedziałam załamana wymieniając przykłady.
-Dobry pomysł... Idę po pastę do zębów. -Oczy mu zabłysnęły i już go nie było. Wyciągnęłam bułki, masło, szynkę i pomidora, którego nie lubię. Przekroiłam pieczywo na pół, posmarowałam masłem, położyłam szynkę, wysypałam na nią dużą zawartość pieprzu i przykryłam pomidorem. Przy drugiej kanapce zjawił się Louis z pastą do zębów. Posmarowaliśmy ją zamiast masła, a na wierzch położyliśmy ser i ogórka. Trzecia kanapka miała być z domestosem, ale Lou powiedział, że mam coś z głową, więc zaproponowałam papryczkę chilli. Nie minęła chwila, a nasze pyszne kanapki były gotowe. Louis zaniósł je do salonu, a ja usiadłam na przeciwko nich próbując powstrzymać się od śmiechu. Wszyscy ugryzli swoją kanapkę. Największe bóle odczuł Liam i Harry mając w środku pieprz i papryczkę chilli. Od razu rzucili się w kierunku łazienki, a Niall siedział cicho jedząc kanapkę.
-Niall dobrze się czujesz? -Spytałam.
-A niby czemu miałbym się źle czuć?
-Bo jesz kanapkę z pastą do zębów?!
-Mi tam smakuje. -Powiedział Horan, zamykając oczy i biorąc następnego gryza swojej kanapki. Moje oczy się powiększyły z wrażenia, ale w końcu dotarło do mnie, że Niall lubi jedzenie i u niego to normalne.
-Harry! Masz mnie zawieźć do domu! Czas najwyższy iść do domu! -Powiedziałam, gdy na zegarku w domu One Direction wybiła 22:00.
-Ale ja nie mam paliwa. -Skitował, a ja puściłam facepalm'a.
-Chcesz mi wcisnąć takie kity, że ciebie nie stać na paliwo?! -Powiedziałam trochę bardziej nerwowa.
-Nie powiedziałem, że mnie nie stać ale to że skończyło mi się wczoraj paliwo. -Zrobił minę przerażonego kryjąc się za poduszką.
-Ty idioto! Idę na piechotę! -Wściekłam się, bo obiecał mi, że mnie odwiezie wraz z Emmą.
-Nie! No teraz nie możesz iść! Zobacz, nawet Emma zasnęła! Gdzie będziesz ją "targała" po nocach? -Powiedział. Spojrzałam na naprawdę śpiącą Emmę po czym zwróciłam się do Styles'a:
-Niech ci będzie, zostanie. -Zaczęłam ubierać buty.
-Ale co ty wyprawiasz?- Spytał.
-Ubieram buty? -Zrobiłam minę typu "Nie widać co robię?".
-Ale ty też zostajesz! -Rozkazał mi.
-Słuchaj chłopczę. Chyba za dużo sobie dziś pozwalasz. Ciesz się, że i tak zostałam do wieczora u was.
-Ale proszę! -Przytulił mnie tak mocno, że nawet aż ja nie miałam siły i brakowało mi powietrza.
-Jak możesz mnie przytulać?! Nie masz prawa idioto! Zostaw mnie no! Obiecuję ci, że zaraz dostaniesz w pysk!
-Puszczę cię jeżeli zostaniesz!
-Nie ma mowy! Nie dam się! -Zaczęłam mu się wyrywać, a do ich mieszkania wszedł Zayn przyglądając się całej sytuacji.
-Nicole, musimy porozmawiać. -Powiedział stanowczo patrząc się na mnie.
-Gdybym mogła to bym to zrobiła, ale jak narazie brak mi powietrza! -Wybełtałam.
-Cicho bo obudzicie małą! -Wyszeptał do nas Louis przypatrując się śpiącej Em.
-Harry, puść ją. -Powiedział Zayn ignorując słowa Lou. Styles mnie puścił i dostał ode mnie lekko w twarz.
-Jak mogłaś! -Chwycił się za policzek.
-Na wiele rzeczy mnie stać Styles. -Pogroziłam mu.
-Chodź. -Pociągnął mnie na górę Malik. Zaprowadził mnie do swojego pokoju i zamknął po nas drzwi. Usiadłam na łóżko czekając na kazanie Zayn'a.
-Długo nad tym wszystkim myślałem, a zwłaszcza przez ostatnie kilka godzin od naszego rannego spotkania i... Przepraszam cię za to. Nie wiem co we mnie wstąpiło. Po prostu wkurzyło mnie to, że przyszłaś do mnie tylko dlatego, że chłopaki ci kazali. A ja chciałem żebyś zrobiła to sama z siebie... -Zaczął.
-Wiesz, na początku tak było, ale potem już nie. Potem to już chciałam iść do ciebie i powiedzieć co mi leży na sercu. Ja też miałam dzisiaj dużo do przemyślenia wszystkiego.
-Zrobisz coś dla mnie ?-Spytał. Patrzyłam na niego czekając na wyjaśnienie.
-Przytul mnie. -Prawie, że wyszeptał spuszczając z dziwnego powodu wzrok. Wstałam i rzuciłam się na niego, a z oczu poleciały mi pojedyncze łzy.
-Zayn, ja już nie mogę. Nie chcę tak żyć. Chcę być w końcu szczęśliwa. Ja się zmienię, ale sama nie dam radę! Musisz mi w tym pomóc... -Powiedziałam co mi leży na sercu.
-Pomogę ci Nicole. -Przytulił mnie jeszcze bardziej, całując w głowę...
----------------------------------------------------------------------------
No siemasz! :D Co tam u was? U mnie zamieszanie w domu i masa rzeczy na głowie, dlatego nie miałam kiedy napisać tego rozdziału. Teraz go napisałam przy słuchaniu moich dwóch kuzynów, więc jeżeli znajdziecie jakieś błędy w rozdziale to bardzo za nie przepraszam. A tak w ogóle, podoba wam się rozdział? Dziękuje za tyle komentarzy w poprzednim rozdziale, naprawdę poprawiliście mi humor. :)
Dziękuje wam za polecenie mojego bloga - Misia , Cassie , Hug Me Babe, Nika , Love1d.
To chyba tyle ode mnie. Dziękuje, że jesteście. xxx
Usiadłam na ławce w parku. Byłam tam tylko ja z telefonem w ręku, bo nie było żadnego oświetlenia wokół mnie.
Czułam się jak bym siedziała w zamkniętym pomieszczeniu, tyle że zimnym. Łzy zaczęły mi same lecieć z oczu. Przecież to niemożliwe. Ja, Nicole Smith nigdy nie płaczę. Ale teraz... Kiedy nie mam już siły, mogę się wypłakać raz porządnie za wszystkie złe czasy. Ze szkoły jeszcze miałam w kieszeni kawałek kartki i długopis. Wyciągnęłam je i zaczęłam pisać podświetlając wszystko moją komórką.
Drogi tatku. Gdzie jesteś kiedy ciebie najbardziej potrzebuje?! Czemu mi nie pomagasz?! Czy te wszystkie problemy naprawdę były i nadal są przeznaczone dla mnie? Dlaczego? Dlaczego musiałeś odejść? Byłeś młody i miałeś marzenia... Nie tak jak, ja. Wredna i zimna suka, która wszystko i wszystkich krytykuje dookoła zamiast ciesząc się pięknym, kolorowym życiem. Jednak moje takie nie jest. Widzę je jako szare i podłe. Przygłupy, Zayn, Londyn... To wszystko namieszało mi w głowie. Dobrze, że chociaż mam Emmę, bo tak naprawdę tylko tu dla niej na tym świecie jestem. Może, czas zacząć być miłą dla innych a otrzymam tego samego wzamian? Gdybyś mógł mi w jakiś sposób pomóc...Tato, kocham cię i tęsknie za tobą. Twoja kochana, mała córka Nicole...
Z zamazanym obrazem w oczach przeczytałam list jeszcze raz, a następnie wzięłam zapalniczkę i spaliłam go.
-Dobra Nicole, czas się ogarnąć. Nie możesz się tak pokazać na ulicy. -Powiedziałam sama do siebie wycierając łzy. Wstałam z ławki i podążyłam ku domu.
-Emma jestem! Emma? Emma! No odezwij się! -Zaczęłam wrzeszczeć w drzwiach zdejmując buty. Wydawało mi się to dziwne, że Em nie odzywa się ani słowem. Pobiegłam do jej pokoju... Nie ma. Sprawdziłam także łazienkę, kuchnię i mój pokój. Nigdzie jej nie było. Roztrzęsiona ubrałam szybko buty, zakluczyłam drzwi i wybiegłam na dwór. Wyciągnęłam telefon... Pięknie, rozładowany jak na złość. Gdzie ona może być? Poszukam ją narazie sama, a jak to nic nie da zgłoszę to na policję. W końcu musi gdzieś być... Tylko gdzie? Wiem!
Pobiegłam szybko do domu One Direction z myślą, że tam mogę ją znaleźć. Po drodze zadawałam sobie pytania: Jaka ze mnie kuzynka? Zostawia na pięć godzin samą w domu dwunastoletnią dziewczynkę, chociaż mówiła jej że będzie tylko dwie... Jaka ze mnie idiotka. Mam już tego wszystkiego dosyć. Oby się jej nic nie stało... Wparowałam do ich domu, widząc siedzącą, zapłakaną Emmę, a nad nią klęczący Harry, Niall, Louis i Liam.
-Emma! -Rzuciłam się na nią, ściskając ją tak mocno, że aż wydała z siebie dziwny odgłos. -Tak strasznie ciebie przepraszam! Zapomniałam, że miałam być w domu trzy godziny temu!
-No już dobrze, ale... Martwiłam się o ciebie. Telefonu nie odbierasz, tak długo ciebie nie było i nawet nie byłaś u chłopaków... myślałam, że coś ci się stało! -Zaczęła się nakręcać.
-Już wszystko ok. Ważne, że ci nic nie jest. -Uśmiechnęłam się do niej ciepło i spojrzałam na chłopaków. -No co? -Spytałam, gdy wszyscy się na mnie i na Emmę patrzyli.
-To było... takie wzruszające. -Powiedział Niall robiąc rozklejoną minę i ze sztuczną łzą w oku.
-Och, weź się zamknij! -Rzuciłam w niego poduszką, a on mi oddał.
-Wojna na poduszki!- Wrzasnął i wszyscy zaczęli się rzucać poduszkami. Po schodach szybko zbiegł Zayn zakładając kurtkę i wychodząc z domu bez słowa. Spojrzałam na chłopaków, którzy tylko wzruszyli ramionami.
-To my już będziemy się zbierać. -Powiedziałam.
-Zostańcie, a wieczorem was odwieziemy! -Prosili, a zwłaszcza Liam. Zgodziłam się. Pomyślałam, że nie będe się przejmowała Zayn'em, a chociażby będe udawała że w ogóle on mnie nie obchodzi...
-Skoro już zostajesz to może zrobisz nam kolację? -Wyrwał mnie z moich myśli Harry wygodnie się rozciągając na fotelu.
-Jeżeli chcesz się otruć, nie ma sprawy. -Zaśmiałam się szyderczo, a loczek aż wytrzeszczył oczy.
-Chodź, mam pomysł. -Zaciągnął mnie do kuchni Louis i zamknął za nami drzwi. -Zrobimy im psikusa.
-Masz to samo na myśli co ja? -Zapytałam.
-Czyli co? -Spytał.
-Żeby wlać domestos do coca coli? -Wyszczerzyłam się.
-Nie. -Powiedział stanowczo. -Zrobimy im kanapki.
-Co?! Tylko kanapki?! To już nie lepiej zrobić takie wystrzałowe kanapki żeby do nich dodać pastę do zębów, domestos lub papryczkę chilli? -Powiedziałam załamana wymieniając przykłady.
-Dobry pomysł... Idę po pastę do zębów. -Oczy mu zabłysnęły i już go nie było. Wyciągnęłam bułki, masło, szynkę i pomidora, którego nie lubię. Przekroiłam pieczywo na pół, posmarowałam masłem, położyłam szynkę, wysypałam na nią dużą zawartość pieprzu i przykryłam pomidorem. Przy drugiej kanapce zjawił się Louis z pastą do zębów. Posmarowaliśmy ją zamiast masła, a na wierzch położyliśmy ser i ogórka. Trzecia kanapka miała być z domestosem, ale Lou powiedział, że mam coś z głową, więc zaproponowałam papryczkę chilli. Nie minęła chwila, a nasze pyszne kanapki były gotowe. Louis zaniósł je do salonu, a ja usiadłam na przeciwko nich próbując powstrzymać się od śmiechu. Wszyscy ugryzli swoją kanapkę. Największe bóle odczuł Liam i Harry mając w środku pieprz i papryczkę chilli. Od razu rzucili się w kierunku łazienki, a Niall siedział cicho jedząc kanapkę.
-Niall dobrze się czujesz? -Spytałam.
-A niby czemu miałbym się źle czuć?
-Bo jesz kanapkę z pastą do zębów?!
-Mi tam smakuje. -Powiedział Horan, zamykając oczy i biorąc następnego gryza swojej kanapki. Moje oczy się powiększyły z wrażenia, ale w końcu dotarło do mnie, że Niall lubi jedzenie i u niego to normalne.
-Harry! Masz mnie zawieźć do domu! Czas najwyższy iść do domu! -Powiedziałam, gdy na zegarku w domu One Direction wybiła 22:00.
-Ale ja nie mam paliwa. -Skitował, a ja puściłam facepalm'a.
-Chcesz mi wcisnąć takie kity, że ciebie nie stać na paliwo?! -Powiedziałam trochę bardziej nerwowa.
-Nie powiedziałem, że mnie nie stać ale to że skończyło mi się wczoraj paliwo. -Zrobił minę przerażonego kryjąc się za poduszką.
-Ty idioto! Idę na piechotę! -Wściekłam się, bo obiecał mi, że mnie odwiezie wraz z Emmą.
-Nie! No teraz nie możesz iść! Zobacz, nawet Emma zasnęła! Gdzie będziesz ją "targała" po nocach? -Powiedział. Spojrzałam na naprawdę śpiącą Emmę po czym zwróciłam się do Styles'a:
-Niech ci będzie, zostanie. -Zaczęłam ubierać buty.
-Ale co ty wyprawiasz?- Spytał.
-Ubieram buty? -Zrobiłam minę typu "Nie widać co robię?".
-Ale ty też zostajesz! -Rozkazał mi.
-Słuchaj chłopczę. Chyba za dużo sobie dziś pozwalasz. Ciesz się, że i tak zostałam do wieczora u was.
-Ale proszę! -Przytulił mnie tak mocno, że nawet aż ja nie miałam siły i brakowało mi powietrza.
-Jak możesz mnie przytulać?! Nie masz prawa idioto! Zostaw mnie no! Obiecuję ci, że zaraz dostaniesz w pysk!
-Puszczę cię jeżeli zostaniesz!
-Nie ma mowy! Nie dam się! -Zaczęłam mu się wyrywać, a do ich mieszkania wszedł Zayn przyglądając się całej sytuacji.
-Nicole, musimy porozmawiać. -Powiedział stanowczo patrząc się na mnie.
-Gdybym mogła to bym to zrobiła, ale jak narazie brak mi powietrza! -Wybełtałam.
-Cicho bo obudzicie małą! -Wyszeptał do nas Louis przypatrując się śpiącej Em.
-Harry, puść ją. -Powiedział Zayn ignorując słowa Lou. Styles mnie puścił i dostał ode mnie lekko w twarz.
-Jak mogłaś! -Chwycił się za policzek.
-Na wiele rzeczy mnie stać Styles. -Pogroziłam mu.
-Chodź. -Pociągnął mnie na górę Malik. Zaprowadził mnie do swojego pokoju i zamknął po nas drzwi. Usiadłam na łóżko czekając na kazanie Zayn'a.
-Długo nad tym wszystkim myślałem, a zwłaszcza przez ostatnie kilka godzin od naszego rannego spotkania i... Przepraszam cię za to. Nie wiem co we mnie wstąpiło. Po prostu wkurzyło mnie to, że przyszłaś do mnie tylko dlatego, że chłopaki ci kazali. A ja chciałem żebyś zrobiła to sama z siebie... -Zaczął.
-Wiesz, na początku tak było, ale potem już nie. Potem to już chciałam iść do ciebie i powiedzieć co mi leży na sercu. Ja też miałam dzisiaj dużo do przemyślenia wszystkiego.
-Zrobisz coś dla mnie ?-Spytał. Patrzyłam na niego czekając na wyjaśnienie.
-Przytul mnie. -Prawie, że wyszeptał spuszczając z dziwnego powodu wzrok. Wstałam i rzuciłam się na niego, a z oczu poleciały mi pojedyncze łzy.
-Zayn, ja już nie mogę. Nie chcę tak żyć. Chcę być w końcu szczęśliwa. Ja się zmienię, ale sama nie dam radę! Musisz mi w tym pomóc... -Powiedziałam co mi leży na sercu.
-Pomogę ci Nicole. -Przytulił mnie jeszcze bardziej, całując w głowę...
----------------------------------------------------------------------------
No siemasz! :D Co tam u was? U mnie zamieszanie w domu i masa rzeczy na głowie, dlatego nie miałam kiedy napisać tego rozdziału. Teraz go napisałam przy słuchaniu moich dwóch kuzynów, więc jeżeli znajdziecie jakieś błędy w rozdziale to bardzo za nie przepraszam. A tak w ogóle, podoba wam się rozdział? Dziękuje za tyle komentarzy w poprzednim rozdziale, naprawdę poprawiliście mi humor. :)
Dziękuje wam za polecenie mojego bloga - Misia , Cassie , Hug Me Babe, Nika , Love1d.
To chyba tyle ode mnie. Dziękuje, że jesteście. xxx
No część Biacz . :D
OdpowiedzUsuńNa reszcie ! Na reszcie Nicole się zmieni !
Przynajmniej mam taką nadzieję . :D
W końcu się z Zayn`em pogodziła :P
Długo na to czekałam .
A tak ogólnie to rozdział jak zawsze zajebisty , misiek ;D
Dawaj już następny xD
Przy końcówce, aż się wzruszyłam. Piękne <3
OdpowiedzUsuńNie wiem już co pisać.... no kocham hahaha ♥
OdpowiedzUsuńŚwietny rozdział *_*
OdpowiedzUsuńTak długo czekałam na to kiedy się pogodzą no i się doczekałam :D
Szybko dawaj następnego :D
W końcu napisałaś! :D
OdpowiedzUsuńŚwietny jest! :)
Szybko pisz następny ;p
Super rozdział, czekam na następny ;p
OdpowiedzUsuńhttp://and-little-things-1d.blogspot.com/
Cześć. zostałaś nominowana do Libster Award.
OdpowiedzUsuńwięcej informacji na moim blogu : http://cause-i-can-love-you-more-than-this.blogspot.com/
Kocham kocham kocham ! Awww jak super.że są razem ! Tzn prawie .
OdpowiedzUsuńTylko chyba się pomylilas bo Em ma 9 lat a nie 12 ;p
Czekam na koleiny *-*
No nareszcie!!! Jak zawsze zajebisty ale to już chyba wiesz!! :P Nawet nie wiesz jak się cie że "jest" z Zaynem!!! <3
OdpowiedzUsuńPzdrawiam i czekam na kolejny!!!
Wiki!!xxx
Odpisałam na Twojego maila :)
OdpowiedzUsuńCudo! :3 Kiedy kolejny? xd
OdpowiedzUsuńhow sweet *_*
OdpowiedzUsuńcieszę się, że Nicole i Zayn się pogodzili ;)
nie mogę doczekać się kolejnego rozdziału.
dodawaj szybko! + obserwuję ^^
TAAAAAAAAAAAAAKK !!!!!!!!!!!!! Nicole i Zayn RAZEM !!!!!!!!! YEA !!!! - Jula :D
OdpowiedzUsuńKurde... nie wiem co mam pisać :D
OdpowiedzUsuńMyślę sobie " a walnę jej takiego zajebistego, długiego komenta" a tu nic :( no cóż może uda mi się przy następnym rozdziale :D Chciałam napisać, ze się ciesze, że się pogodzili i jak zawsze genialny rozdział :D <3
Pozdrawiam!!
I chciałam poprosić, gdyby to oczywiście nie był kłopot abyś również poleciła mojego bloga, to by bardzo mi pomogło :) Ale jeśli nie chcesz to przepraszam :p
http://nika-my-life.blogspot.com/ zapraszam :*
Koniec jest wręcz piękny ! Już nie mogę sie doczekać nexta !
OdpowiedzUsuńWiesz co ? ;D Zaczęłam czytać o 22:30 no nie ? ;D Powinnam się położyć boo jutro musze na 7:30 być w szkole co w moim wykonaniu jest dość ciężkie więc yyyyy :D Ale . Czytam i czytam :D Chciałam skończyć na 7 rozdziale ale pomyslałam .. Jeszcze jeden ? No okej :D Przeczytałam 8 :D No dobra . :D I znowu naszła mnie dzika myśl na przeczytanie ... kolejnego xdd
OdpowiedzUsuń+Zapraszam do mnie http://i-miss-youth.blogspot.com/ . Nie jest tak zayebisty jak twój . Mówie poważnie . Twój Wciąga jak cholera . xd
Popłakałam się czytając ten rozdział ! :D
OdpowiedzUsuńuu zaczyna sie akcja .. :)
OdpowiedzUsuń