czwartek, 18 kwietnia 2013

Rozdział 24

Z sali wyszedł lekarz, natychmiast wstałem z krzesła i podbiegłem do niego z nadzieją, że mogę zobaczyć już moją dziewczynę.
-I co jej jest? -Zapytałem. Po minie lekarza mogłem się spodziewać najgorszego...
-Pani Smith... ona... -Zaczął lekarz. Ciężko westchnął, chwycił mnie za ramię i dokończył:...ma raka.
Zamurowało mnie. Nie wiedziałem co powiedzieć, co zrobić... Nie mogłem uwierzyć, że to prawda. Przecież Nicole zawsze była taka uśmiechnięta, pełna energii... A nagle okazuje się, że ma raka?!
-Ale jak to?! Napewno zrobiliście dobre badania? -Dopytywałem lekarza. Nie, to nie mogła być prawda...
-Nicole podobno od bardzo dawna pali papierosy... Badania wskazały na to, że to wszystko przez tytoń. -Odpowiedział mi.
-Ale... Zrobicie coś żeby przeżyła to tak?! -Muszą coś zrobić, nie mogę stracić mojej Nicole... Bez niej moje życie nie ma sensu...
-Nie mogę panu tego zapewnić, ale zrobimy wszystko w naszej mocy żeby była zdrowa. Bardzo mi przykro... -Spuścił głowę i odszedł. Spojrzałem się na drzwi od sali, gdzie leży Nicole. Zamknąłem oczy, wziąłem głęboki oddech i chwyciłem za klamkę. Ujrzałem bladą jak trup Nicole, która leżała na łóżku z zamkniętymi oczami. Nie będę jej budził, niech odpoczywa. Wszedłem po cichu i usiadłem koło niej. Chwyciłem ją za ręke. Była taka zimna...
Czemu to właśnie ją spotkało, a nie mnie? Mógłbym oddać moje życie dla niej. Mógłbym zrobić dla niej wszystko żeby była szczęśliwa... Nie mogę sobie wyobrazić mnie bez Nicole... Jest dla mnie wszystkim. Nie mogę jej stracić...
Z oczu zaczęły mi lecieć łzy. Poczułem wibracje w kieszeni. Wyjąłem telefon i dostałem sms od Dominika, że przylecą jutro z Samantą. Do sali weszli chłopaki.
-Gdzie Emma? -Zapytałem martwiąc się o małą.
-Została z Paul'em, nie chcieliśmy żeby się martwiła co z Nicole... -Odpowiedział Liam. Przyjaciele usiedli koło mnie i łóżka Nicole.
-I co z nią? -Zapytał Louis.
-Ma raka. -Powiedziałem cały się trzęsąc, a z oczu poleciała mi kolejna dawka łez. Zakryłem twarz dłońmi i wybuchłem płaczem.
-Zayn... Będzie dobrze. -Przytulił mnie Niall.
-Nie, Niall nic nie będzie dobrze. Wiesz czego się najbardziej boję? Że ją stracę. Że już jej nigdy nie zobaczę... Przecież ona jest taka młoda, mogłaby tyle jeszcze przeżyć... -Zatkało mnie. Poprostu nie miałem już siły. Czemu nigdy nie może być wszystko ok? Czemu zawsze wszystko musi iść pod górę?
-Wiecie co mnie najbardziej boli? Że nie mogę jej pomóc. Nawet nie mam pojęcia jak... -Wytarłem łzy, ale na nic bo cały czas leciały mi nowe.
-Zayn, pomagasz jej tym, że przy niej jesteś... -Poklepał mnie po plecach Harry.
-Zostawcie mnie samego, proszę. -Spojrzałem na chłopaków, którzy pokiwali głową i wyszli.
-Nicole, co by się nie działo... Pamiętaj, że będę przy tobie zawsze. -Pocałowałem ją w dłoń i czekałem aż się obudzi.
                                                                           * * * * * * * *
Poczułem zimną dłoń na mojej twarzy, otworzyłem oczy i ujrzałem lekko uśmiechającą się Nicole.
-Cześć. -Wyszeptała.
-Cześć Nicole... -Pocałowałem ją w czoło.
-Pewnie już słyszałeś... -Z jej twarzy znikł uśmiech.
-Tak. -Przerwałem jej żeby nie musiała dokańczać zdania, które ją boli tak samo jak mnie. -Ale mam nadzieję, że wszystko będzie dobrze.
-Małe są szanse, przecież wiesz o tym... -Ciężko westchnęła.
-Nicole trzeba wierzyć... Pamiętaj, że zawsze będę przy tobie.
-Zayn... Dziękuje ci za wszystko. -Powiedziała przyciszonym głosem. Chwyciłem ją za rękę.
-Nie masz za co dziękować. -Uśmiechnąłem się do niej.
-A właśnie, że mam. Kocham cię Zayn... -Spojrzałem jej w oczy. Były napełnione smutkiem. Wiedziałem, że w każdej chwili mogę ją stracić.
-Ja ciebie też kocham. -Odpowiedziałem uśmiechając się do niej. Do sali weszła Samanta i Dominik.
-Boże Nicole tak strasznie tęskniłam. -Rzuciła się Sam na Nicole.
-Dusisz mnie... -Wyszeptała.
-Przepraszam! -Oderwała się Sam od Nicole.
-Ona tak już ma jak się denerwuje. -Wytłumaczył mi Dominik. Pokiwałem głową.
-To może ja was zostawię samych... -Powiedziałem i wyszedłem z sali. Ciężko westchnąłem. Teraz mogłem się wypłakać. Nie chciałem przy Nicole żeby się nie martwiła, ale już nie mogę. Muszę to z siebie wszystko wyrzucić. Wyszedłem ze szpitala i odpaliłem fajkę. Znienawidziłem je, odkąd wiem, że moja miłość życia właśnie przez to może umrzeć. Ale z drugiej strony musiałem zapalić, bo zawsze to robiłem gdy miałem problemy.
Dostałem sms'a od Dominika, że mam przyjść. Zgasiłem fajkę i pobiegłem na górę. Ujrzałem Dominika na korytarzu. Podszedł do mnie i powiedział, że Nicole na mnie czeka. Pobiegłem do sali.
-Coś się stało? -Zapytałem.
-Nie, ale wiesz co... Chcę żebyś był przy mnie cały czas. Nie wiem ile jeszcze będę żyła, ale ostatnią minutę mojego życia chcę spędzić z tobą. -Powiedziała, a z jej oczu poleciała pojedyncza łza.
-Ej, tylko nie płacz. -Podszedłem do niej i otarłem jej łzę. -Obiecuję, że będę przy tobie.
-Z jednej strony bardzo żałuję, że nie mogę cofnąć czasu i zaprzestać palenia papierosów, bo wtedy bym nie zachorowała i nie straciła ciebie, ale z drugiej strony jak tak myślę to mam nadzieję, że w końcu spotkam mojego tatę. -Powiedziała.
-Nicole, kiedyś wszyscy sie spotkamy i będziemy żyć długo i szczęśliwie... Poza tym pamiętaj, ja zawsze będę przy tobie, zawsze będziesz w moim sercu...-Pocałowałem ją delikatnie w usta. Z szuflady wyciągnęła list i podała mi go.
-Zayn... Pamiętaj, że zawsze będę cię kochać. -Powiedziała cicho i zamknęła oczy.
-Nie... Nicole! Nie rób mi tego, proszę! -Wybuchłem płaczem.
Do sali wbiegł lekarz, sprawdził tętno, ale... na nic. Umarła. Opuściła ten świat... Rzuciłem się w ramiona przyjacieli z płaczem. Musiałem się do kogoś przytulić jak małe dziecko.
-Ja nie dam radę bez niej. -Powiedziałem do Louis'a przez płacz. -Moje życie teraz nie ma sensu...
-Nawet tak nie mów, Zayn! Nicole jest w lepszym świecie, bez problemów... Ale będzie przy tobie. Nie widzisz jej, ale czujesz jej obecność. Musisz się z tym pogodzić. -Louis zaczął jeszcze coś do mnie mówić, ale wybiegłem ze szpitala. Wsiadłem do samochodu i z piskiem opon odjechałem do najbliższego parku. Usiadłem na ławce i wyjąłem z koperty list. Wytarłem łzy żeby przeczytać:

"Cześć Zayn,
Pewnie to już czytasz kiedy nie żyję i jestem w innym świecie, lepszym świecie.
Wiem, jak ci jest i będzie ciężko beze mnie... Pomyślałabym sobie jak to by było gdybyś ty umarł? Nie wytrzymałabym bez ciebie, za bardzo bym tęskniła za tobą. Ale ty dasz radę, jesteś sliny. Chłopaki ci pomogą, są wspaniali. 
W tym liście chciałabym ci podziękować i przeprosić. Przeprosić za to, że na początku naszych znajomości byłam dla ciebie strasznie chamska, okrutna i zimna. Nie wiedziałam co to miłość, przyjaźń... A ty mnie tego nauczyłeś, chociaż na początku nie chciałam. Wiedziałeś, że warto walczyć, więc się nie poddawałeś i za każdym razem jak ci odmawiałam próbowałeś jeszcze raz. 
Gdy przyjechałam do Londynu i poznałam ciebie moje życie obróciło się o 180 stopni. Stałam się całkiem inna. Kochająca, przyjazna i... szalejąca za tobą. Każda chwila spędzona z tobą była dla mnie czymś ważnym. Dziękuje ci za to. Dziękuje za wszystko. Za to, że gdy się budziłam codziennie byłeś przy mnie i witałeś mnie tym swoim słodkim, powalającym uśmiechem i jak szłam spać, całowałeś mnie w czoło i zasypiałam w twoich ramionach. Że byłeś zawsze przy mnie, że mogłam na ciebie zawsze liczyć w trudnych sprawach...
Proszę, znajdź sobie kogoś. To, że nie mogę teraz tu z tobą być nie oznacza, że masz być sam do końca życia. Jesteś wspaniałym, kochającym chłopakiem i zasługujesz na kogoś kto to doceni. Spróbuj jeszcze raz z kimś innym. I nie martw się o mnie. Tutaj będzie mi lepiej, spotkam się z tatą i... Będę patrzeć na ciebie z góry. Będę przy tobie, obiecuję. A kiedyś? Kiedyś to się spotkamy i będziemy znów razem. Na zawsze...                           
                                                                                                           Twoja Nicole.
--------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Nie mam pojęcia, dlaczego nagle Nicole umarła i to tak wszystko w jednym rozdziale się potoczyło, za co przepraszam ale chcę już skończyć to opowiadanie i zacząć coś nowego. Nie wiem czy wam się podoba rozdział czy nie...
Dlatego czekam na waszą opinię.
Jesteście na mnie bardzo źli, że kończę to opowiadanie? Nie bądźcie, proszę! :D :)
UPRZEDZAM, ŻE BĘDZIE JESZCZE EPILOG.
A tymczasem jak jeszcze nie przeczytaliście to polecam wam do przeczytania Dangera *,*
Pozdrawiam, Julson. xx

23 komentarze:

  1. NIE !!! :CCCCC Nicole...
    Nie umiem nic napisać bo płaczę i nic nie widzę zza łez. Przepraszam ;__;
    Mam tylko nadzieję, że będzie następne opowiadanie x

    OdpowiedzUsuń
  2. Czemu teraz we wszystkich opowiadaniach które czytam ktoś umiera ? xd, Rozdział fajny tylko szkoda ze umarła miałam nadzieje ze bedzie Happy end. Skoro toprawie koniec opowiadania to znaczy ze muszę przeczytać jeszcze raz cale od początku

    OdpowiedzUsuń
  3. Umarła :C
    Szkoda że już nie chcesz tego bloga, ale Cię rozumiem możesz nie mieć już pomysłów na to opowiadanie. Z chęcią będę czytała twoj nowy blog. A tym czasem czekam na epilog :***
    Pozdrawiam
    Olcia :D

    OdpowiedzUsuń
  4. Popłakałam się i zero chusteczek.. dziewczyno jak mogłaś, choć z drugiej strony emocjonalne zakończenie. Rozdział genialny, serio. Czekam na nowy blog no i na epilog, Zapraszam również do mnie :D

    OdpowiedzUsuń
  5. Kolejny blog który kończy się smutno!!!Następne opowiadanie ma mieć happy end!!!!OLA:P

    OdpowiedzUsuń
  6. Dopiero co dowiedziałam się, że ma rak, a ona już ne żyje...
    Jesteś okrutnym człowiekiem!!! :D
    Czekam na epilog i coś nowego! :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  8. Byłam przekonana, że bd w ciąży xd Mimo wszystko rozdział świetny, naprawdę masz talent. Czekam na epilog i kolejny blog, który mam nadzieję bd z happy endem. :D

    OdpowiedzUsuń
  9. Yyy ... skomentuję to, ze względu na to, że wcześniej nie komentowałam, bo miałam lenia i dlatego, że ten rozdział był świetny ... z lekka przerażający, bardzo smutny i dość ... dziwny (Pod tym względem, że okrutny ! T^T). Ale dość już o mnie.
    Rozdział troszeczkę krótki, pogmatwany i szybko wszystko się rozgrywa. Nie sądzę, że jest to złe, gdyż tak nie jest, w ręcz przeciwnie. Ogółem wyszedł ci bardzo fajny rozdział ^^ (Nie piszę że genialny, gdyż, bez obrazy kocie, wcześniejsze były ciuuuut lepsze ;p).
    Jeśli chodzi o nowego bloga, jestem jak najbardziej za. Ale z kim będzie główna bohaterka ????? Bo to mnie ciekawi i to bardzo xD Będzie z Li ? Niallem ? Kimś innym ? *.*
    Nie gniewam się, że chcesz zakończyć bloga. Nic nie trwa wiecznie i musimy się z tym pogodzić ... ale tutaj miał być happy end ! T^T Chce mi się ryczeć ... i się rozmażę ... super, pierwszy raz od niepamiętnych czasów pomalowałam oczy i wszystko na marne xD
    Czekam na epilog <3
    Bay <3

    OdpowiedzUsuń
  10. smutno mi teraz.
    przywiazałam się do opowiadania i tej historii,wiesz?
    szkoda,ze umarła,bardzo.
    ale to naturalne,że chcesz zacząć coś nowego,wiesz rozwijasz się.
    Zayn,dasz se radę jakoś.wierzymy.
    i szkoda mi Emmy,kocham tą małą.dobre ma czasem teksty,hahah.xd
    czekam na epilog i kolejne opowiadanko.
    licze,ze mnie nie zawiedziesz i bedzie ono równie wciągające co historia Nicole.
    pozdrawiam.xx

    i zapraszam na mojego bloga : loud-dream.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  11. Potoczylo sie to wszystko za szybko, rak nie rozprzestrzenilby sie tak szybko, jesli wczeniej nie bylo zadnych jego oznak.. No ale tak czy siak plakalam jak bobr, wspaniale cale opowiadanie, mam nadzieje, ze kolejne bedzie takie same :)

    OdpowiedzUsuń
  12. całym światem wstrząsnął DANGER osobiście uwielbiam ten blog;*
    magiczny po prostu.
    Co do twojego to szkoda tak przerodziła się hisotria zbuntowanej Nicole.
    mam nadzieje że następne opowiadanie będzie też z chłopakami ;*
    pozdrawiam Cookie_Juliett

    OdpowiedzUsuń
  13. Boooże, ale zaskoczyłaś, Juliett! :)
    Wzruszające , jeszcze jak, ale piękne! :)
    Nie mogę się doczekać epilogu! :)

    OdpowiedzUsuń
  14. Bosz .. Kocham Cię normalnie !! ;**
    Ty to dopiero umisz wywołac łzy od czytelników ^^
    No koniec smutny...;( Ale co tam ;p
    P.s : Mam nazieję, że chłopacy zaopiekują się Emmą . ?
    Aha ! I jeszcze jedno : PISZ KOLEJNE OPOWIADANIA BO PISZESZ ZAJEBISCIE !! <3
    Pozdro *.*

    OdpowiedzUsuń
  15. Hej! :)
    Wpadłam na bloga przez przypadek. Zachęcili mnie bohaterowie i sam wygląd;)
    Z chęcią wszystko przeczytałam- nudy .xd
    Muszę stwierdzić, że masz wielki talent! :)
    Piszesz na prawdę wspaniale. Masz wielki talent i potencjał<3
    Wszystko jest wspaniałe.
    Dawno nie czytałam tak wspaniałego opowiadania.
    To wspanialy pomysł.
    Ale ten rozdział...
    ja się o mało co nie popłakałam. Siedziałam z ustami wygiętymi w podkówkę i liczyłam na cud. Cud, w którym Nicole by ożyła...;x
    Tak mam bardzo wybujałą wyobraźnie- wiem;d
    A więc blog jest
    wspaniały,
    zajebisty,
    genialny,
    extra.
    Już nie mogę sie doczekać NN ! :)
    Całuski! xx

    Chciałabym Cię też do mnie zaprosić.
    Będę wdzięczna jak wpadniesz i ocenisz<3
    Obserwujemy? :)
    http://hello-in-my-world.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  16. Jestem na ciebie zła, ale nie ze względu na to, że kończysz opowiadanie, tylko, że przez ten rozdział beczałam :( nie dawno czytałam opowiadanie i też było o Zayn'e no i niestety jego dziewczyna też umarła;/ ja się pytam dlaczego tak jest ? Kocham to jak piszesz i z niecierpliwością czekam na epilog, tak samo jak i na kolejny blog w twoim wykonaniu :)

    OdpowiedzUsuń
  17. proszę o szybki epilog <3

    OdpowiedzUsuń
  18. Szkoda że koniec :c

    Zapraszam na bloga - http://one-way-or-another-4ever.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  19. Super ale stras nie sie wzruszylam

    OdpowiedzUsuń
  20. Przyjemnie się czyta twoje teksty :) Oby tak dalej :D

    OdpowiedzUsuń