niedziela, 19 sierpnia 2012

Prolog, Rozdział 1, Rozdział 2.

Prolog.
Od dziewięciu lat moje życie nie było proste... I nadal nie jest. Mieszkam na wsi, pod Krakowem u "cioci". Tak naprawdę dla mnie jest to macocha, która ma dwie rozpieszczone córki w moim wieku... Czemu tutaj musiałam zamieszkać? Dobre pytanie... Mojej mamy nie znałam od urodzenia... Tata mówił, że rozwiodła się z nim i straciła wszelkie kontakty z nami. Gdy byłam mała i raz do niej zadzwoniłam powiedziała "Już nie jesteś moim dzieckiem. Przyszłaś na świat przypadkiem. Nie chciałam mieć dzieci." Chociaż byłam wtedy dzieckiem, do dziś pamiętam jej słowa. Fajna matka nie? Pewnie teraz zastanawiacie się, co się stało z moim ojcem? Zawsze kochałam go najbardziej, bo tylko go miałam. I pewnego dnia, straciłam... W moje dziewiąte urodziny odszedł. Chciał mi zrobić niespodziankę. Wziął mnie na najważniejsze zawody w jego życiu. I niestety się zabił. Że byłam mała, musiałam zamieszkać u macochy. Od tamtej pory stałam się pyskata i wredna dla otoczenia. Mogłabym również się zabić, bo nie mam dla kogo żyć. Ale...Nie chcę tego. Nie toleruję samobójstwa. Moją jedyną rzeczą, dzięki której odcinam się od szarego świata jest rysowanie. Gdy rysuję... Zapominam o wszystkim.
Chodzę do szkoły. Czerwony ceglany budynek...Nic specjalnego. Co do miłości...To nawet o tym nie marzę. Mam ją gdzieś. Odebrano mi ojca, którego kochałam nad życie. Od tamtej pory, zapomniałam co to znaczy miłość. Przyjaciela też nie mam... Owszem mogłabym poznać kogoś w szkole ale...po co? Już przyzwyczaiłam się być sama na tym świecie. Zazwyczaj gdy ktoś mnie o to pyta, nie lubię o tym mówić. Zawsze zmieniam temat albo mówie krótkie "Nie twoja sprawa". Wogóle nie lubię z nikim gadać...Moje wypowiedzi to "tak", "nie" , "a co ciebie to obchodzi?!" , "nie twoja sprawa", "wal się".
Jak jestem rozpoznawana w szkole? Przeważnie spotykam się z takim czymś: "Nicole Smith? Chodzi ci o tą, która jest pyskata i zimna dla otoczenia? Która straciła rodziców?". Tak. Tak właśnie jest. Ale zmieńmy ten temat.
No..To może teraz trochę jak wyglądam. Jestem brunetką o brązowych oczach. Nie zbyt chuda...ani gruba. Jaki jest mój styl? To proste. Przeważnie ubieram się na czarno lub szaro...Bo tak widzę mój świat. W czerwcu wraz z końcem roku szkolnego będe mieć osiemnaście lat. Postanowiłam, że w ten dzień ucieknę z domu. I już wiem nawet gdzie. Pamiętam słowa taty "Gdy będziesz miała źle w życiu, jedź do Londynu. Do swojej prawdziwej ojczyzny." Właśnie...Londyn. Nie zauważyliście jeszcze, że mam angielskie imię i nazwisko? Teraz pewnie zastanawiacie się jak dogaduje się z macochą? Przeważnie do niej nie gadam...Bo nie mam z nią wspólnych tematów, ale jak już muszę to mówie po polsku. Umiem angielski i polski. Przewaga tego co słucham to rock. Wracając do tematu "wyprowadzka" ... Już wiecie, że wyprowadzam się do Londynu... A dokładnie? Pewnie wynajmę jakiś niedrogi pokój w hotelu...I tam zamieszkam. Nie będe całego mojego życia spędzała z tą wiedźmą. A zresztą czym prędzej czym później i tak zostałabym wywalona z tego przeklętego domu.
Gdzie pracuje? Żeby więcej zarobić na życie (czyli to co mnie czeka w Londynie) pracuje w dwóch knajpach. Do jednej chodzę od razu po szkole, wracam około 16:00, godzina przerwy i dalej aż do 24:00 w klubie nocnym. Na początku nie dawałam radę tego wszystkiego ogarnąć ale już się przyzwyczaiłam i jest luz. Jeszcze jedno: palę. To jest mój nawyk od jakiś kilku lat . Raz spróbowałam, potem tylko jeden za drugim... I tak do dzisiaj to robię. Nie. Nie palę dla szpanu albo dlatego, że chcę być fajna. Poprostu to jest uzależnienie. I tyle. Właśnie jest po 16stej...Zaraz idę do klubu. Pewnie znów będą mnie podrywali jacyś kolesie przy barze...No ale cóż...Kasa się sama nie weźmie. Teraz tylko czekac do moich urodzin...
Rozdział 1.

Tak...To jest ten dzień... Ucieczka z domu. Kończę osiemnaście lat i nikt mi nie może tego zabronić... Teraz pakuje ostatnie moje rzeczy do dużej walizki. W "pokoju" (o ile można to nazwać pokojem...) jest już prawie pusto. Oczywiście nie mam zamiaru żegnać się z tą macochą. Pewnie śpi bo jest po 1:00 w nocy. Tak, właśnie wróciłam z klubu. To był ostatni raz kiedy tam pracowałam. Teraz będę musiała znaleźć jakąś pracę w Londynie. Walizkę wyrzuciłam przez okno i po chwili sama z niego wyszłam. Spojrzałam na ulicę. Pusta. Jedna lampa i mnóstwo śmieci na ziemi. Ciężko westchnęłam, chwyciłam za walizkę i poszłam w kierunku lotniska. Trochę będę mieć daleko... Dobrze, że mam telefon bo inaczej bym zginęła nie widząc nic... Ciemno tu jak w dupie.


-W końcu Londyn... -Pomyślałam oddychając już lżej. Odebrałam z lotniska walizkę i idąc zaczęłam grzebać w telefonie. Nagle wpadłam na kogoś i upadłam na ziemię.
-Uważaj jak chodzisz ciołku!-Warknęłam spoglądając na leżącego obok mnie bruneta.
-Jak narazie to ty na mnie wpadłaś.-Odpowiedział masując głowę z miną "ała.boli!"
-No to sory.-Mruknęłam.Wstał i podał mi ręke.-Nie dzięki.Sama sobie poradzę.
-Śpieszysz się?-Spytał.
-A co ciebie to obchodzi?!-Odpowiedziałam pytaniem krzyżując ręce.
-No bo wiesz...Może byśmy się lepiej poznali?-Zapytał...nieśmiało?Wygląda na typowego bad boy'a...
-Nie zapoznaje się osobiście z dziećmi ulicy, wybacz.-Machnęłam ręką i już chciałam odejść ale zatarasował mi drogę.
-A ty dokąd?-Spytał.
-A ty nie za bardzo ciekawy?!-Warknęłam.
-Dlaczego jesteś taka tajemnicza?-Spytał robiąc dziwną minę.
-A ty niby nie?Czemu nosisz okulary przeciw słoneczne w pomieszczeniu?!
-To ty mnie nie znasz?!-Zakpił tak jakbym miała go znac.
-No przykro mi bardzo ale nie.-Wyjaśniłam.-Wogóle weź się streszczaj , bo jakoś nie chcę mi się tu stać i tracić czasu...-Zdjął okulary.Teraz widziałam jego twarz w całości. Miał piękne brązowe oczy. Takie hipnotyzujące... Zaraz zaraz... Co ja wygaduje?! Nicole...Stop! Miłość to nie w twoim stylu! Zachowuj się! -Skarciłam siebie w myślach.
-Jestem Zayn.-Ukazał rząd białych zębów podając rękę.
-A ja jestem ta, którą zapewne więcej nie spotkasz.-Wyciągnęłam telefon z kieszeni.-No fuck! Rozładował mi się! Ciekawe czym ja teraz dojadę?!- Powiedziałam na głos sama do siebie.
-Ja...Ja cie zawiozę!-Za proponował Zayn czy jak mu tam...
-Wiesz już wolę iść na pieszo.-Powiedziałam.Juz chciałam iść ale jednak się na chwile jeszcze zatrzymałam. -Mógłbyś mi dac zadzwonić z twojego telefonu?-Spytałam.Bez żadnego gadania dał mi telefon, a ja wykręciłam numer po taxi. Oddałam mu telefon i powiedziałam-Dzięki.-Ruszyłam w stronę wyjścia.
-Do zobaczenia!-Krzyknął.
-Oby nie!-Powiedziałam wychodząc z lotniska.


Weszłam do mojego nowego domu. Dwa pokoje, mały korytarz, łazienka, kuchnia i salon...Nic wielkiego. Ale mi to wystarczy. Rozpakowałam się i zjadłam obiad. No to teraz trzeba się wsiąść za szukanie pracy...Wyciągnęłam z torby laptopa i weszłam na pierwszą lepszą stronkę.
-Szukam kogoś kto by posprzątał moją ogromną willę.Dużo płacę.-Przeczytałam na głos.-Interesujące...- Chwyciłam za telefon i wykręciłam numer.
-Dzień dobry. Chciałam się spytać o pracę.-Powiedziałam.
-Cześć. -Usłyszałam głos chłopaka.-Dobrze. Jakbyś mogła jeszcze dzisiaj przyjść to zapraszam.
-Okey.- Rozłączyłam się. Usiadłam w salonie i włączyłam tv zajadając się nutellą. Jednak nie na długo bo zadzwonił dzwonek do drzwi.
-Boże przecież ja nikogo nie znam a tu już ktoś puka?- Pomyślałam otwierając drzwi. Ujrzałam dziewczynkę.
-Hej, Nicole!- Przytuliła mnie i weszła do środka ciągnąc za sobą średniej wielkości walizkę.
-Yy cześć nieznajoma?- Zrobiłam dziwną minę. Kurde, kto to jest?
-Jaka tam nieznajoma!- Machnęła ręką siadając na kanapie.
-Czy ty aby na pewno nie pomyliłaś drzwi?- Spytałam patrząc na nią.
-Skąd!Jestem Emily. Twoja kuzynka.- Skitowała.
-To ja mam kuzynkę?!- Zdziwiłam się.
-Najwidoczniej tak.- Wzruszyła ramionami.
-Udowodnij. - Powiedziałam krzyżując ręce na klatce piersiowej. Wzięła głęboki oddech i zaczęła mówić jednym tchem:
-Masz na imię Nicole Smith. Pochodzisz z Londynu. Twojej mamy nie znasz od urodzenia, a twój tata zmarł w twoje dziewiąte urodziny. Musiałaś zamieszkać u macochy, której nienawidzisz. Pracowałaś, chodziłaś do szkoły tam. I lubisz rysować.
-Skąd do wszystko wiesz?!
-Intuicja.- Skitowała. Spojrzałam na nią spode łba a ona dodała- Tak na serio to mi ciocia mówiła.
-Jaka ciocia?!
-No..Nasza ciocia. Która już nie żyje. Moi rodzice też umarli... Nic pozostało mi innego jak mieszkać u ciebie.- Wzruszyła ramionami.- Chyba nie jesteś zła?- Spytała.
-Nie... Tylko tak jakoś...dziwnie.
-Przyzwyczaisz się.-Machnęła ręką.- To gdzie jest mój pokój?
-Chcesz spać sama w pokoju?
-Pewnie, nie jestem małym dzieckiem.- Postukała palcem po głowie.
-Ok,chodź za mną.-Wzięłam jej walizkę i poszłam do drugiego pokoju.-No...To tu będzie twoje królestwo. Jutro coś tutaj kupimy żeby twój pokój był ładniejszy ok?- Spytałam. Pokiwała głową.- Chcesz naleśniki?- Spytałam. Znów pokiwała głową.-Okey.-Wzruszyłam ramionami idąc w stronę kuchni. Po drodze włączyłam radio i zaczęłam robić jej obiad.


- Emily!Chodź!-Wrzasnęłam.Po chwili Em przyszła i usiadła do stołu. Podałam jej naleśniki a ona zaczęła jeść. Cały czas się jej przyglądałam. Po chwili zauważyła to i powiedziała:
-No co?!
-Nie nic...Może opowiesz mi coś o sobie?- Spytałam.
-Ok...A więc mam dziewięć lat. Wcześniej mieszkałam w Las Vegas wraz z ciotką. Tak jak ty, też lubię rysować. I...Właśnie muszę iść do szkoły!
-Ta...Ja też. Zaczynam od Poniedziałku, a dzisiaj mamy Sobotę. Jutro pojedziemy do galerii i kupimy wszystko co trzeba do szkoły,ok?
-Ok.Uff, dobrze, że ciocia zdążyła mnie zapisać do szkoły w Londynie. Tak byśmy musiały teraz jeździć jak dwie debilki po ulicacch i szukać szkoły by się zapisać.
-W sumie racja.- Wzruszyłam ramionami. Spojrzałam na zegarek .No fuck, za pół godziny mam pracę!- Ubieraj się!- Popędziłam Emme.
-Czemu?
-Jedziesz ze mną do pracy. Przecież nie zostawię ciebie tutaj samą.- Już nic więcej nie odpowiedziała. Pobiegła szybko do swojego pokoju po telefon.- A przy okazji... Fajny Iphone.- Dodałam. Podziękowała,  a ja pociągnęłam ją za ręke wychodząc z domu.
-Ee nie masz auta?- Skrzywiła się .
-Bardzo mi przykro ale nie. Może jak trochę popracuję to się uzbiera kase na auto a teraz marsz na autobus!- Zarządziłam. Ta cichutko jęknęła i poszłyśmy.


-Woow.To tutaj?- Spytała Emma. Właśnie stałyśmy przy dużej willi.
-Najwidoczniej, tak.- Wzruszyłam ramionami naciskając dzwonek do drzwi. Po chwili otworzył nam brunet w loczkach.
-Dzień dobry.- Powiedziałyśmy równocześnie z Emmą. Ten się uśmiechnął i powiedział krótkie"cześć".
-Yy sory ale nie miałam co zrobić z kuzynką. Nie będzie przeszkadzać?- Spytałam.
-Pewnie, że nie. My już się nią zajmiemy.-Powiedział.Weszliśmy do środka. No nie powiem, chata odwalona jak cholera! Zdjęłam buty i weszłam do salonu. Ujrzałam czwórkę chłopaków siedzących na dużej czarnej kanapie.
-Ty paczaj!To chyba ta dziewczyna z lotniska!-Powiedział blondyn szturchając bruneta. Chłopak odwrócił się i...
-Ja pierdole! To znowu ty?!- Powiedziałam zawiedziona.
Rozdział 2.

-Wiedziałem,że się jeszcze spotkamy!- Podbiegł do mnie i mnie przytulił.
-Fuj nie dotykaj mnie!Teraz będe mieć przez ciebie zakażenie!-Warknęłam odpychając go od siebie.-Wogóle ty mnie nawet nie znasz i nie masz prawa mnie dotykać,a co dopiero przytulać!Niech mi ktoś wymarze pamięć...-Jęknęłam,a Emma walnęła mnie mocno w głowę.-Dzięki.-Skomentowałam.
-Czy ja będe musiała pracować słuchając tego kretyna ?!-Spytałam lokowatego.
-Zrobię wszystko co w mojej mocy aby ci nie przeszkadzał.-Powiedział.
-Dziękuje!-Złożyłam ręce ku górze.- O.A to jest Emma. Moja kuzynka. - Dodałam. Em pomachała do lokowatego na co ten powiedział:
-Cześć.Chłopaki! Macie tu taką słodką dziewczynkę do zabawiania na cały dzień!- Emma weszła do pokoju a ja za nią.
-Heej.Louis lubi małe dzieci.- Skitował szelek otwierając szeroko ręce do uścisku z nią.
-Ja wcale nie jestem taka mała. Mam dziewięć lat. - Powiedziała.
-Oj tam, oj tam. -Machnął ręką robiąc śmieszną minę.
-Nie ojtamuj mi tu teraz. -Powiedziała siadając na kanapie obok reszty chłopaków. -Czy ja naprawde muszę być wsród tych debili?!A zwłaszcza tego tutaj?!-Wskazała,chyba na Louis'a.
-Ej!-Oburzył się szelek.
-No co?!Prawdę mówie!-Emma złożyła ręce na klatce piersiowej.
-Haha Louis!Właśnie zjechała ciebie dziewięciolatka!Gratulacje!-Zaczął śmiać się z niego Liam.
-A ty z czego się tak śmiejesz?Nic lepszy nie jesteś!-Po raz kolejny odezwała się Emma.
-Uuu.-Chłopaki.
-Poprostu banda debili.-Emma pokręciła głową i włączyła tv.
-Nie reagujesz na to?-Spytał się mnie loczek.Podeszłam do Emmy i powiedziałam:
-Wiesz Emma...Gdybym ich lubiła powiedziałabym"Nie gadaj tak!Tak nie ładnie!",ale że mam takie samo zdanie co ty...To żółwik!-Przybiłam z małą żółwika i zaczęłyśmy się głośno śmiać.
-Dobra.Widać,że mamy tu dwie,które nas nie lubią.-Wzruszył ramionami loczek.A ty jesteś? -Spytał się mnie.
-Nicole.- Dokończyłam. Podał mi ręke do uściśnięcia. - Obejdzie się bez tego.-Odsunęłam się od niego o kilka centymetrów.
-Ja jestem Harry.-Powiedział. -A teraz poznaj resztę patologii.
-Zgadzam się z tym!-Poparła Harrego Emma.
-Ten blondyn to Niall-Zaczął przedstawiać mi chłopaków.- Zayn'a już znasz.
-Niestety!-Dodałam,a ten zaczął kontynuować:
-Ten jedzący widelcem lody to Liam, a szelek to Louis. -Oni pomachali ręką i powiedzieli głośne, przeciągające się"czeeeść", a ja odpowiedziałam im beznamiętnie "witaj patologio. "
-To od czego mam zacząć?- Spytałam chyba Harrego.
-Najlepiej zacznij od salonu.- Skitował. Spojrzałam krzywo na resztę.Szczerzyli się jak debile.Zaraz zaraz.Wszystko się zgadza.To są debile.
-A macie jakiś inny salon?- Spytałam z nadzieją, że powie"Tak! Mamy tu z takich dziesięć! Zacznij od tego, gdzie nas nie ma!", ale niestety powiedział- Duża willa, ale jeden salon. Za to duży.- Puściłam facepalma i zabrałam się do roboty. Oni oglądali jakiś denny film, a ja wycierałam kurze z szafek itp. Było spokojnie dopóki blondyn nie zapytał:
-Idziesz jutro do szkoły?
-A po co ci to?- Głupie pytanie,głupia odpowiedź.
-No bo tak się chciałem spytać, czy będziesz chodziła do szkoły w Londynie. -Wzruszył ramionami.
-Nie, będe siedziała pod ławką jak menel. -Prychnęłam nie spoglądając na niego.
-Czyli idziesz ?- Spytał tym razem szelek.
-Ta, ale pojutrze. - W końcu odpowiedziałam.
-Czemu?- Spytał dziwoląg jedzący widelcem.
-Bo jutro jade do galerii po książki itp.- Odpowiedziałam niechętnie. Powiedział tylko"aha".
-Nicole! Proszę ciebie zabierz go ode mnie!- Powiedziała przerażona Emma. Właśnie teraz zauważyłam, że szelek plącze jej coś we włosach.
-Yy co ty robisz?!- Spytałam go.
-Robie warkoczyki.- Skitował.
-No to przestań.- Powiedziałam stanowczo.
-Ale ja lubię robić warkoczyki.- Zrobił słodką minkę,która na mnie wcale nie działała.
-Chłopcze... Życie ci nie miłe?- Fuknęłam. Odsunął się od razu od Emmy i spoglądał na mnie przerażająco. Kątem oka zauważyłam, że Emma jest wolna i się szczerzy. W telewizji nic ciekawego nie leciało, więc postanowili włączyć film. Emma chciała horror. Ja twierdzę, że dla dzieci takich jak ona nie najlepsze są horrory bo wieczorem są tego skutki uboczne typu: mogę z tobą spać?. No, ale się uparła i koniec. Włączyli pierwszy lepszy horror, czyli "Klątwa 3". Ja też czasami spoglądałam na film. Zaczęłam odkurzać.
-Ej!-Wrzasnęli oprócz Emmy, która tak się przyglądała temu co się dzieję w filmie, że myślałam, że dostanie oczopląsu.
-No co?! Ja tu pracuje! -Prychnęłam.
-A my oglądamy film! -Oburzył się Zayn.
-Mówiłeś coś? -Powiedziałam udając. Lekko się uśmiechnęłam, a Zayn spiorunował mnie wzrokiem.


-Dzięki. -Powiedziałam, gdy otrzymałam od Harrego kasę na jutrzejsze zakupy.
-Uuu to poszalejemy jutro w galerii! -Ucieszyła się Emma.
-Ta, nie tylko. Pamiętaj, że jeszcze musimy trochę odłożyć na auto.- Puściłam do niej oczko.
-Nie masz jeszcze auta?- Zdziwił się Zayn.
-Nie, ale za to mam prawko.
-Aha. Może ciebie odwieźć? -Zaproponował.
-Nie! -Powiedziałam.
-Tak! -Skitowała Emma.
-Nie! -Zmroziłam ją wzrokiem.
-Ale mnie bolą nogi!
-O ile mi się nie wydaję siedziałaś cały czas na dupie!
-Oj Nicole...Proooosze.- Zrobiła słodkie oczka. Spojrzałam na Malik'a. Zwycięsko się uśmiechnął poruszając brwiami. Przewróciłam oczami i powiedziałam lekko wkurzona:
-Umh, dobra. -Weszliśmy do auta Malik'a.
-Fajne auto. -Powiedziałam.
-Dzięki.- Wyszczerzył się. Pokiwałam głową i usiadłam z przodu obok niego, a Emma usiadła z tyłu.
-Może opowiesz mi coś o sobie?- Spytał.
-Nie.
-Czemu?
-Bo nie.
-No ale...
-Żadnego ale. -Przerwałam mu. -Nie lubie o sobie gadać, ani o mojej przeszłości. Koniec kropka.
-Dlaczego jesteś taka tajemnicza?
-A ty taki upierdliwy?
-Ty pierwsza odpowiedz.
-Bo...Nie rozmawiam o sobie z obcymi ludźmi. -Powiedziałam pierwsze co mi przyszło do głowy.
-Jestem dla ciebie obcy? Przecież znasz mnie.
-Nie na tyle żebyś mógł gadać o mnie.
-A kiedy tak się stanie?
-Nigdy.
-Czemu?
-Bo nie będziemy się przyjaźnić.
-Nie?
-Nie.
-Będziemy. -Skitował pewny siebie.
-Nie.
-Tak.
-Skąd ta pewność? -Spytałam.
-Podsumujmy to wszystko: Pracujesz u nas co drugi dzień, więc tak jakby spotykasz się z nami.
-Ołołoł za daleko pojechałeś. -Skitowałam nie zwracając uwagę na jego słowa. Cofnął się kilka domów przed aż powiedziałam "stop." Auto się zatrzymało. -Emma wysiadamy! -Spojrzałam na dziewczynę siedzącą nieruchomo. -No co?
-Jesteście dziwini. -Powiedziała i wysiadła z auta. Ja próbowałam to samo ale Zayn mnie pociągnął za ręke co sprawiło, że znów usiadłam.
-Czego?! -Warknęłam.
-Spokojnie.
-Mnie się nie tyka.
-Ok, ok... Ty tu mieszkasz? -Zdziwił się.
-Tak. Masz z tym jakiś problem?!
-Nie. Chciałem się spytać czy się spotkamy jutro?
-Jutro jadę do galerii.
-No a po galerii?
-Musze przygotować Emmę i siebie do szkoły.
-A po przygotowaniach?
-Idę spać. -Westchnął i powiedział:
-A pojutrze?
-Szkoła plus praca u was, czyli tak jak ty to stwierdziłeś spotkamy się.
-Umh, dobra pa.
-No narazie. -Wyszłam z auta, a Zayn pojechał z piskiem opon.
-Yy przecież my tu nie mieszkamy? -Spytała Emma wskazując na jakiś stary, podejrzewam, że niezamieszkujący nikt go dom.
-No co ty. Musiałam mu tak powiedzieć. Chyba nie zdradziłabym gdzie mieszkamy no nie?! By codziennie przychodził i dupe truł. -Emma patrzyła na mnie i analizowała każde wypowiedziane przeze mnie słowo. Nastała chwila ciszy, a za chwile się uśmiechnęła i powiedziała:
-Sprytne.
                                         < dzień później - popołudnie >
Wczoraj, jak się okazało, Emma spała sama i nie bała się tego. Poprostu przekonałam się, że lubi horrory. Ale mniejsza już o to. Jesteśmy już w galerii od dwóch godzin. Szukamy rzeczy do szkoły dla Emmy. Ja już swoje kupiłam.
-Może taki? -Pokazałam palcem na różowy piórnik.
-Nie lubię różowego. -Skrzywiła się.
-W sumie ja też nie... -Wzruszyłam ramionami i dodałam- A może niebieski?
-Idealny! -Rzuciła mi się na szyję. Zapłaciliśmy i poszliśmy do Nando's. I uwaga! Spotkaliśmy tych przygłupów! Z daleka już nam machali a my stanęliśmy jak wryte krzywo odmachując.
-Yy musimy tam iść? -Spytała Emma.
-A ty ich nie lubisz? -Zdziwiłam się.
-Nie. To banda debili mająca swój właśny zespół. Oni są powaleni a ich muzyka mnie przeraża. - Powiedziałam zciszonym głosem Em. Nie wiedziałam, że mają swój własny zespół ale mniejsza.
-Zgadzam się z tobą miszczu. Żółwik. -I przybiliśmy żółwika. Emma zajęła miejsca z dala od nich, a ja zamówiłam rzeczy i dosiadłam się do kuzynki. Niall pokazał ręką żebyśmy przyszły do nich, a ja pokiwałam przecząco głową i wzięłam się za jedzenie. Gdy skończyliśmy szybko wstałyśmy i wyszliśmy.
-To gdzie teraz? -Spytała Emma.
-Do domu. -Powiedziałam patrząc na zegarek. -O kur...de zaraz się spóźnimy! -Pociągnęłam szybko Emme za ręke i wybiegliśmy z galerii. Patrzyliśmy wokoło, a autobus już odjechał.
-No to pięknie...Idziemy na piechote. -Stwierdziłam.
-Niee... -Jęknęła Emma.
-Oj żesz nie marudź. Wskakuj na barana. -Ucieszyła się i po chwili była już na moich plecach. Doszliśmy po jakiś dwóch godzinach. Zmęczona wraz z Emmą weszłam na nasze piętro i krzyknęłam:
-What the fuck?! Co ty tu robisz?!
------------------------------------------------------------------
Prolog i rozdział 1 czytaliście, ale i tak postanowiłam dodać. Rozdział drugi jest nowy. Co o nim sądzicie? Może być?
Rozdział na drugim blogu jeszcze nie wiem kiedy dodam... Muszę to wszystko najpierw ogarnąć.
Jeżeli możesz zostaw komentarz. xxx

27 komentarzy:

  1. Świetne !
    na nic więcej mnie nie stać :<

    OdpowiedzUsuń
  2. Zajebiste!!! tak mnie wciągnęło ze nie mogłam sie oderwać :P


    http://dlaczego-to-takie-trudne.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  3. to jest świetne. dlaczego skończyłaś w takim momencie?
    jesteś okrutna !!
    zapraszam na mojego bloga. nowe opowiadanie : cause-i-can-love-you-more-than-this.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  4. No nie! Znowu Malik?! Kurna, przygłupy mnie wkurzają. Chyba udziela mi się nastrój Nicole i Emmy. Ale to dobrze, no nie? Wczuwam się! One Direction jest jakieś pojebane. No na serio! Nachodzą ludzi i dziwnie się zachowują ogólnie. I stwierdzam, że miałaś rację. Emma jest mądra, I like her. Dobre było jak Louis (bo to był Lou, prawda?) zaczął robić Emmie warkoczyki! Em i warkoczyki?! Nie, nawet z moją rozwiniętą wyobraźnią nie potrafię sobie tego wyobrazić. No to do niej nie pasuje i koniec! Ach i dobre było jak Emma ich zjechała. Ale serio, nie umieją niczego odpowiedzieć? Kurna, co za ludzie! Nom ale i tak lofciam i kofciam to opowiadanie, jak wszystkie Twojej twórczości.
    Nom tom ja już kończę i sorry, że komentarz taki krótki. Ach jeszcze może Cię zainteresuje, że prolog do mego nowego opowiadania już jest i błagam przeczytaj notkę pod prologiem. Z góry dziękuję no i już kończę. -> http://now-scream-and-rock-out.blogspot.com
    Kocham Twoje opowiadania. Świetne są.
    I jak zawsze muszę się zapytać - KIEDY NOWY ROZDZIAŁ, Juls?!
    Pozdro.
    C. ♥

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. P.S. Ej, bo w mailu powiedziałaś mi, że nie masz tych rozdziałów... o co Ci chodziło, bo nie zczaiłam?

      Usuń
    2. Co?! Przepraszasz za to, że zostawiłaś krótki komentarz?! Dla mnie on jest długi! :O I dziękuje ci za to. <3
      Tak, to Lou robił warkoczyki. I fajnie, że lubisz Emme. ^^
      Nowe rozdziały będą co sobote na tym blogu. ;)
      P.S. No bo ze starego bloga skopiowałam wszystkie rozdziały i zapisałam je, ale moja mama je przez przypadek usunęła i nie mam jak ci przesłać tego ostatniego rozdziału...
      Tak, już wchodzę do ciebie na prolog. :>

      Usuń
    3. No to nie wiesz, co znaczy długi komentarz w moim wydaniu. Kiedyś Ci taki zostawię, to się przekonasz. A i proszę :*
      No lubię, lubię. Ale chłopaki jak na razie mnie wkurzają.
      Co do tego ostatniego rozdziału, no to spoko. Przeżyję bez niego :P
      I dziękuję za komentarz u mnie.
      Pozdro
      C.♥

      Usuń
    4. P.S. KIEDY NOWY ROZDZIAŁ? (jakoś nikt nigdy nie odpowiada mi na to pytanie...)

      Usuń
    5. Och, przepraszam! Zapomniałam... Następny rozdział w Sobote. ;)

      Usuń
    6. Nic się nie stało. I pacz, u mnie też w sobotę!

      Usuń
    7. Pewnie. Będe zaglądać. ;)
      Ty u mnie też, bo na tym blogu rozdziały będą co sobote. A na drugim jeszcze nie ustaliłam. ;>

      Usuń
    8. hehehe. To na drugim możesz co wtorki lub środy (tak by było chyba najlepiej, że jeden pod koniec, a drugi w środku tygodnia, no nie?) jeśli Ci pasuje i dasz radę oczywiście. Ja tylko proponuję :D
      czekaj, bo coś chciałam powiedzieć, ale mój nieogar nie pozwolił mi się z tym podzielić, bo mi się zapomniało -_- No kurde. No trudno, może później mi się przypomni xD
      Czekam na nowy. O kurde, to już jutro! No to czekam ;)

      Usuń
    9. O rany... Teraz jestem ciekawa co mi chciałaś powiedzieć! XD Ale nie martw się... Nie jesteś sama. Ja też tak mam i to bardzo często!
      Co do dodawania rozdziałów we wtorki lub w środy to jeszcze nie wiem. Zobaczę. ;)
      No faktycznie już jutro sobota... o.O

      Usuń
    10. ja też jestem ciekawa, co Ci chciałam powiedzieć, ale sobie nie przypomniałam. No cóż, trudno.
      dodawaj rozdział! Ja dodam tak gdzieś koło 12, może wcześniej, może później. więc do opublikowania, bejbe.
      Pozdro!
      C.♥

      Usuń
  5. I <3 it!!!
    Czekam na następny :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Fajny blog!!!
    Wejdziesz do mnie?
    teczanapustyni.bloog.pl

    OdpowiedzUsuń
  7. Zajebiste!!!

    Czekam na kolejne

    Jesteś zajebista i bardzo cie lubię masz talent i wspaniałą osobowaść.

    P.S ja to ta która powiedziała ci ze powinnaś książke wydać

    OdpowiedzUsuń
  8. Super!
    Czekam na następnego ;D

    OdpowiedzUsuń
  9. Świetny ! Czekam na nexta , na tym i na tamtym .

    OdpowiedzUsuń
  10. I dokładnie w tej chwili się zakochałam !
    dawaj szybko następny : 3
    + zapraszam na
    http://give-you-heart-a-break.blogspot.com/
    nowy rozdział < 3

    OdpowiedzUsuń
  11. Ta historia jest cudowna i bardzo mi się podoba !

    OdpowiedzUsuń
  12. Zjebane xd 9 lat i tak mowi no wykurwiscie nie ma co xd

    OdpowiedzUsuń
  13. Zajebisty :3

    Zapraszam na mojego bloga gdzie są również opowiadania o One Direction www.nie-zwazajac-na-nic.blogspot.com :D

    OdpowiedzUsuń
  14. Czaaad ! :D

    Mój blog - http://one-way-or-another-4ever.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  15. Świetny blog, na początku wkurzbyłam się ze to znowu o 1D , ale jak zaczęłam się śmiać, spadłam z łożka i obudziłam rodziców stwierdziłam, ze chyba nie bede miała z tym większego problemu. Jak widzisz dopiero zaczynam czytać bloga, więc jak już przeczytam i komuś polece to będziesz miała więcej czytelników i komów. ;-) :-D

    OdpowiedzUsuń